piątek, 18 października 2013

ROZDZIAŁ II "Niezwykłe podobieństwo"

Nie wiem skąd wzięłam tyle sił i energii, ale w pięć minut znalazłam się między samochodami. Pościg za mną nie zwolnił, tylko biegł ile sił. Nie przejmowali się oni nawet tym, że spowodują wypadek, a co za tym idzie największy korek w Nowym Jorku.
-Alec, łap ją - krzyknął chyba Jace. Nie miałam odwagi się obejrzeć, ale zrobiłam to.
Krzyknął chyba dlatego, że Alec był znacznie bliżej mnie. Akurat kiedy patrzyłam się na Alec'a, który próbuje mnie dogonić nie zauważyłam kolejnego zaułka. Wbiegłam w niego. Kiedy byłam już w środku natrafiłam na coś twardego, ale miękkiego w porównaniu do ściany, przewróciła bym się gdyby mnie nie przytrzymał ten ktoś. " Już po mnie" pomyślałam. Okazało się ku mojej wielkiej uldze,że to mój tato.
-Co tu robisz, Clary?- powiedział tata- Umówiliśmy się, że będziesz wracała do domu o 20.
-No, tak, wracałam od Simona i ...- speszyłam się. Wiem że mogę mu mówić wszystko, ale nie mogę mu powiedzieć o tym chłopaku w zaułku.- A ty co tu robisz?
-Pracowałem. Musiałem dłużej zostać w pracy.- powiedział i spojrzał się na ruchliwą ulice. Spojrzałam się też w tamtym kierunku. Jace i rodzeństwa nie było widać, a z zaułka wystawał psi ogon i zad. Tylko kilka razy większe. Spojrzałam na tatę. Uważnie mi się przyglądał. W końcu powiedział.
-Chodźmy do domu. Mama na pewno się niepokoi.
Ruszyliśmy do domu.
_________________________________________
Instytut tego samego dnia.
-Jace, chodź na kolację. Mama i tata wrócili. Poszukasz tego czegoś później.-wołała z jadalni Isabelle.
-Za chwile zejdę. Tylko coś znajdę.- odkrzyknął Jace i zabrał się do wertowania wielkiej księgi na temat kręgu. Było w niej napisane wszystko. Od tego jak powstał krąg, kończąc jak upadł i co się stało z jego członkami. Jace'owi chodziło tylko o jedno zdjęcie. Zdjęcie na którym znajdują się wszyscy z kręgu. Zależało mu na tym aby znaleźć zdjęcie gdzie widać wyraźnie Jocelyn Fairchild, żonę Valentina.
  Dziś kiedy byli z Lightwood'ami na polowaniu widział dziewczynę bardzo podobną do żony Valentina. Krążyły kiedyś plotki na temat, że Valentine i jego żona żyje a ponad to spodziewa się dziecka. Drugiego dziecka. Podobno Valentine eksperymentował na swoim synie podając mu demoniczną krew. Dlatego jego żona uciekła od niego. Tyrani jednak mają jedną ważną zasadę. Nie odpuszczają.
  Gdy Jace tak rozmyślał znalazł zdjęcie małżeństwa Morgensternów. Nie zastanawiając się dłużej wziął zdjęcie i zszedł do jadalni.
   Lightwood'owie i Hodge byli w jadalni. Jedli, rozmawiali i śmiali się. Taka rodzinna atmosfera.
   Kiedy Maryse'a zauważyła, że Jace wszedł do jadalni chwyciła go w objęcia. Niby Jace nie lubił kiedy się go przytulało, ale w objęciach swojej przybranej matki czuł się dobrze, bezpiecznie. Mieszkał z Lightwood'ami od 12 roku życia, czyli już 5 lat. Rodzice Jace zginęli kiedy jeszcze się nie urodził. Celine Herondale, matka Jace, podcięła sobie żyły  po tym jak dowiedziała się o Stephenie. Stephen Herondale był ojcem Jace'a i należał do kręgu.
   Pewnego razu Valentine wymyślił sobie co miesięczny zwiad u wilkołaków. Oczywiście to nie było zbytnio potrzebne, ale Valentine uważał to za konieczność. Tego feralnego razu jeden z wilkołaków ugryzł Stephena. Śmiertelnie. Gdy dowiedziała się o tym Celine podcięła sobie żyły. Była wtedy w 8. miesiącu ciąży. Podobno Valentine wyciągnął Jace'a z martwego ciała matki. I tu pojawia się pytanie "dlaczego?".
   Przez następne 12 lat Valentine wychowywał Jace'a. Podobno miał też miał  też swojego biologicznego syna. Nazywał się Jonathan Christopher Morgenstern, ale on podobno umarł.Choć w dzisiejszych czasach niczego nie można być pewnym. Następnie Valentine umarł, a Jace trafił pod skrzydła Instytutu w Nowym Jorku.
-Jace, czemu nic nie jesz?- zapytała się Maryse. Miała rację. Kiedy się tak zamyślił, zdążył usiąść i wpatrzeć się w ścianę naprzeciwko. Tak już miał kiedy myślał o rodzinie.
   Maryse patrzyła na niego wyczekująco.
-Zamyśliłem się- odpowiedział Jace i nałożył sobie zapiekanki.
-A możemy wiedzieć nad czym?- zapytał się Hodge swoim specyficznym tonem głosu, jakby prowadził jakieś badania.
-Krąg upadł ponad 16 lat temu,tak?- zapytał Jace. Wszyscy obecni kiwnęli głowami.- Żona Valentina podobno uciekła od niego zaraz po powstaniu i podobno była w ciąży. To wtedy dziecko miałoby około 16 lat. Ale czy Nocny Łowca może być wychowywany przez ...?
-Jace, nie sądzisz chyba, że ta dziewczyna jest córką Valentina? -przerwał Jace'owi Alec.- To był czysty przypadek, że ona tam się znalazła.
-Alec, to że ona tam się znalazła może było przypadkiem, ale jak wytłumaczysz to?- powiedział Jace i rzucil zdjęcie małżeństwa Morgenster'nów. Izzy i Alec zrobili zaskoczone miny. -Mam racje, że wygląda jak młodsza wersja Jocelyn Fairchild.
- Jace o czym ty gadasz?- zapytał się Robert, mąż Maryse. Był już lekko zdenerwowany całą tą sytuacją.
- Chodzi o to, tato, że dziś jak polowaliśmy na demona to zobaczyliśmy jedną dziewczynę. A Jace uznał, że jest podobna do niej.- powiedział Alec i pokazał zdjęcie rodzicom.
-Alec, ale ta dziewczyna jest naprawdę podobna .- powiedziała Izzy.- Poza tym ona nas widziała jak byliśmy pod czarem. To nie może być przypadek.
-Chwileczkę- przerwał dyskusję Hodge- Widzieliście dziewczynę podobną do tej na zdjęciu? Która widziała was przez czar?- cała trójka kiwnęła głowami.- Wiecie gdzie mieszka?- Wszyscy zaprzeczyli.- A macie chociaż jakąś jej rzecz?
- Może się znajdzie -powiedział Jace- tylko musiałbym się tam przejść.
-Hodge, czy ty myślisz...?- zaczęła Maryse, ale Hodge jej przerwał.
-Tak. On będzie jej szukać.
**************************************
No kochani to macie drugi rozdział. Piszcie komentarze . Buziaczki dla was :*

5 komentarzy:

  1. Kocham Twojego bloga!
    Ciągle czekam na nowe rozdziały , kiedy siostra mi go pokazała tak mi się spodobał że prawie codziennie wchodze i sprawdzam czy jest coś nowego ;)
    pozdrawiam fanka bloga Magda ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuper, super i jeszcze raz super. Biorę się do dalszego czytania <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Kocham i jeszcze raz kocham :*** Ok czytam dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham twojego bloga. jest niesamowity

    OdpowiedzUsuń